O tym by poznać od kuchni inną bibliotekę, pomyślałam ponad dwa lata temu, kiedy to pierwszy raz usłyszałam o programie Praktyka dla Praktyka. W tym roku moje pragnienie ziściło się i pod koniec września zawitałam do uroczego miasta, do Jarocina, który, kojarzył mi się głównie z Festiwalem Muzyków Rockowych. Teraz kojarzy mi się przede wszystkim z bibliotekarzami pełnymi energii i zapału oraz z bibliotekami, w których wszystko gra i buczy.
W Jarocinie zostałam ciepło i serdecznie powitania przez panią dyrektor Agnieszkę Borkiewicz i jej zastępczynię Justynę Daniel-Korzyniewską. Swój czas pracy spędzałam głównie w dwóch placówkach, w bibliotece głównej, mieszczącej się w Pałacu Radolińskich oraz w Kamienicy Kultury mieszącej się przy rynku. Obie te placówki mnie zachwyciły przepiękne pomieszczenia, urządzone ze smakiem, profesjonalnie przygotowane dla bibliotekarek i czytelników.
Jak przystało na rockową bibliotekę zorganizowano mi także prawdziwe tourne po filiach bibliotecznych. W Jarocińskim Domu Kultury, mieści się filia biblioteki i biura działów bibliotecznych. Moją uwagę zwróciły nazwy poszczególnych gabinetów, które nawiązywały do nazw zespołów rockowych lub tytułów piosenek np. „Azyl P”, „My Maszyny” czy „Noś dobre ciuchy”. Odwiedziłam filię w Cielczy, w Wilkwyi, w Mieszkowie , w Witaszycach i w Golinie. Każda z tych bibliotek ma swoją niepowtarzalną specyfikę. I tak , w Mieszkowie mieści się Izba Pamięci Powstańców Wielkopolskich im. generała Stanisława Taczaka, a w Witaszycach istnieje Izba Pamięci Ziemi Witaszyckiej. W bibliotece golińskiej dowiedziałam się o hafcie snutkowym zwanym snutką golińską, który rozpowszechniony głównie w południowej Wielkopolsce, rozwinął się i najdłużej przetrwał właśnie we wsi Golina, gdzie obecnie jest jeszcze uprawiany przez nieliczne grono specjalistek.
Oprócz poznania specyfiki codziennej pracy wzięłam, także udział w spotkaniu on-line pana Krzysztofa Koziołka z dziećmi, w filii nr 3. Spotkanie w formie warsztatów polegało na tworzeniu opowieści z wątkiem kryminalnym. Było to ciekawe i twórcze doświadczenie. Każdego dnia czekało na mnie mnóstwo wrażeń i nowych odkryć, a czas spędzony w Jarocinie minął jak z bicza strzelił.
Co najbardziej spodobało mi się w jarocińskiej bibliotece? Dziewczyny, bibliotekarki, z pasjami, zamiłowaniami ale przede wszystkim zaangażowane w różne akcje, których w ofercie biblioteki nie brakuje. Osoby z którymi miałam styczność stworzyły taką atmosferę, że czułam się doskonale – a dla mnie jest to ważne bo wzajemne relacje współpracowników przekładają się na relacje z czytelnikami.
Moją opiekunką w trakcie praktyki była Ewelina Kubasik, która uatrakcyjniła mi jeszcze bardziej pobyt w Jarocinie zaproszeniem do Spichlerza Polskiego Rocka. Świetnie urządzone muzeum, z pomysłem, a multimedia podnoszą wyjątkowość tego miejsca.
Jarocin do dnia dzisiejszego w duszy mi gra i na pewno tam wrócę.