W dniach 13-16. XI mieliśmy przyjemność odbyć job shadowing w ramach programu „Praktyka dla praktyka” w niektórych wrocławskich bibliotekach publicznych, zapoznać się z ich wyjątkowym charakterem oraz specyfiką pracy bibliotekarzy.
Wrocław przywitał nas nie tylko piękną pogoda, ale też imponującym dworcem kolejowym, którego najwspanialszą częścią, jak się później okazało, a czego zupełnie się nie spodziewaliśmy, jest filia Miejskiej Biblioteka Publicznej… Zresztą biblioteki, podobnie jak krasnale, czają się we Wrocławiu w rozmaitych, także nieoczywistych zaułkach.
Zlokalizowanie pierwszej biblioteki, a raczej Centrum Innowacji „Przejście”, okazało się nie lada wyczynem, gdyż wbrew stereotypowemu myśleniu ukryło się ono w tunelu pod ulicą i torowiskiem tramwajowym a nie, jak to zwykle bywa, grzecznie w szeregu kamienicznej zabudowy… Ale nowatorstwo jest typowe dla tego miejsca:) Nowoczesne technologie i ekologia nadają charakter podziemnej bibliotece, a niewielki księgozbiór, tematyczny, w zasadzie popularnonaukowy, ale precyzyjnie skomponowany, dopełnia całości. Żywy chrobotek reniferowy na ścianach, regały i stoliki w kształcie plastra miodu, ergonomiczne „taboreciki”, wybór książek o językach programowania, „ładowarki fitness” z pedałami do urządzeń mobilnych oraz równie spalająca kalorie wirtualna rzeczywistość :)… Przez kolejne dni CI Przejście było naszym punktem zbornym a Pani Aneta Siwka i Nina Jasianek głównymi przewodniczkami po świecie krasnali, VR i bibliotek…
Olbrzymia Mediateka w budynku starej zajezdni tramwajowej, „ukryta” oczywiście w cieniu krasnala, zaimponowała nam nieskrępowaną przestrzenią oraz rozmaitością zbiorów książkowych i multimediów, zwłaszcza muzyki na CD i filmów. Stylowa fasada i nowoczesne wnętrza. Tam też zaprezentowano nam system ALEPH obsługujący biblioteczną sieć oraz uświadomiono nam do czego jeszcze, poza podstawowym zastosowaniem, może służyć wrzutnia książek…
Kolejny, a raczej kolejowy „krasnal” czaił się na dworcu Wrocław Główny….a to już estetyczna rozpusta. Zabytkowe wnętrza, pieczołowicie zachowane detale w symbiozie z designerskim nowatorstwem i fantazją. Jest tam i „kuchnia literacka” stylizowana na prawdziwą kuchnię i okrągła kanapa, a także taras z widokiem na miasto. Poza tym ta biblioteka to jedna wielka galeria sztuk wszelakich… W przeciwieństwie do Mediateki mnóstwo (ale przestronnych) pomieszczeń i przejść, idealnych do zabawy w chowanego, oryginalnych regałów… i rzecz jasna książek:) Miejsce, w którym można zapomnieć, z którego peronu i o której odchodzi pociąg…
Panie kierowniczki zawsze chętnie i dużo, w sposób zawsze uśmiechnięty opowiadały o swoich pieszczochach…nie inaczej było na Rajskiej. Niby zwykła biblioteka… ale w jakim stylu!
Psie Pole dotychczas kojarzyło się wyłącznie z historią, ale FAMA bardzo szybko zrewidowała nasze skojarzenia i przeniosła do współczesności. Peryferyjna dzielnica Wrocławia jest dzięki niej w kulturalnym centrum…Wielopoziomowa, z biblioteką i zabytkowym, ale wciąż działającym – na żądanie:) – neonem na parterze, wielofunkcyjną salą kinową, salą baletową oraz profesjonalnym studiem nagrań – na piętrach, z tarasem, windą i mnóstwem przestrzennych zakamarków umożliwiających organizację imprez dla dzieci i dorosłych…taka jest Fama.
Po pracy, oczywiście…na kręgle, w doborowym towarzystwie wolontariuszy IT. Trzeba było się zmierzyć i z tym krasnalem. Podobno, jeśli wierzyć starym wyjadaczom, jak na zupełnych laików „nie było najgorzej”. Wrocławski Wolontariusz IT to projekt, w którym uczestniczą chętni do dzielenia się swoją wiedzą na temat nowoczesnych technologii i możliwości ich zastosowania oraz rozwiązywania problemów związanych z ich użytkowaniem.
Przez cały ten piękny okres pod nadzorem Pana Grzegorza pracowite krasnoludy zamknięte w drukarce 3D, uwijały się jak w ukropie, aby nasze piękne kubki z logo naszej biblioteki były gotowe na czas…