close

Biblioteka Gdynia

Wrocław – miasto krasnoludków wg Magdaleny Pająk

WP_20180925_09_23_30_Pro

Biblioteka Publiczna im. Zygmunta Jana Rumla w Dzielnicy Praga-Południe m.st. Warszawy po raz pierwszy wzięła udział w programie „Praktyka dla praktyka”. Dzięki temu mogłam spędzić tydzień we Wrocławiu i przyjrzeć się z bliska pracy tamtejszych bibliotekarzy.

Praktykę odbywałam w Filii nr 29, mieszczącej się przy ulicy Reja 1. Moim opiekunem była pani Dorota Surman – kierownik biblioteki oraz niewyczerpane źródło wiedzy o historii i zabytkach Wrocławia. Dzięki jej opowieściom dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o tym mieście i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę, aby poznać je lepiej.

Czas spędzony we Wrocławiu był bardzo intensywny. Poniedziałek upłynął mi na poznawaniu Filii nr 29 i pracujących tam Bibliotekarek. Po południu pani Dorota zawiozła mnie do Biblioteki na ul. Sztabowej, gdzie mieści się Dyrekcja Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu oraz Filia nr 1. Zostałam tam ciepło przywitana przez panią dyrektor Annę Janus, z którą odbyłam miłą rozmowę na temat wymiany i różnic między bibliotekami warszawskimi i wrocławskimi.

Wtorek spędziłam na Reja. Był czas, żeby zapoznać się z księgozbiorem i organizacją pracy Biblioteki, porozmawiać o podobieństwach i różnicach oraz lepiej się poznać. Po południu wzięłam udział w zajęciach „Fun time, czyli zabawy z językiem angielskim”, które są adresowane do dzieci w wieku przedszkolnym. Dzieciaki poprzez proste zabawy ruchowe i piosenki uczą się angielskich słów. Tego dnia poznawały zwroty związane z obecną porą roku, dlatego zwieńczeniem zajęć było wyklejenie portretu Pani Jesieni.

W środę Bibliotekarze z Wrocławia (i ja) wzięli udział w warsztatach z emisji głosu, prowadzonych w ramach projektu „Kompetentni”. Poprzez zabawę i różne ćwiczenia uczyliśmy się jak pracować przeponą i świadomie posługiwać się głosem, aby był donośny i długo nam służył.

Czwartek upłynął mi na zwiedzaniu. Odwiedziłam Mediatekę, w której mogłam porozmawiać z jej kierowniczką Emilią Kubacką o tworzeniu mobilnych gier miejskich. Taka forma pracy z czytelnikiem bardzo mnie interesuje i chciałabym ją wykorzystać u siebie, dlatego cieszę się, że Emilia podzieliła się ze mną swoim doświadczeniem. Duże wrażenie zrobiło na mnie Centrum Innowacji Przejście, mieszczące się w przejściu podziemnym w centrum miasta. Aneta Siwka, kierownik placówki, opowiedziała mi o prowadzonych przez nich warsztatach wykorzystujących nowoczesne technologie, takie jak druk 3D, VR czy programowanie oraz o wydarzeniach kulturalnych odbywających się w tej przestrzeni.

W piątek, czyli dzień mojego wyjazdu, odwiedziłam jeszcze Filię nr 12, mieszczącą się na piętrze Dworca PKP Wrocław Główny. Dzięki nietypowej lokalizacji ta nowoczesna Biblioteka cieszy się ogromną popularnością nie tylko wśród mieszkańców Wrocławia, ale także podróżnych.

Wrocław to nie tylko Biblioteki, ale przede wszystkim krasnale, których jest w mieście ponad 350. Codzienna droga do pracy i do hotelu nigdy nie była taka sama. Złota polska jesień zachęcała do szukania małych skrzatów. Takie podróże krasnalowymi ścieżkami to doskonały sposób na poznawanie miasta. Udało mi się znaleźć zaledwie kilkadziesiąt krasnoludków, dlatego muszę wkrótce wrócić na dalsze poszukiwania. 😉

Cieszę się, że mogłam wziąć udział w programie „Praktyka dla praktyka”. To ciekawe doświadczenie, pozwalające spojrzeć na swoją pracę z innej perspektywy, dlatego każdemu polecam taki wyjazd. Dziękuję wszystkim, który bardzo ciepło przyjęli mnie we Wrocławiu i zadbali, aby spędzony z nimi czas był owocny i inspirujący. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzę Wrocław i Filię przy Reja.

Czytaj dalej

To miejsce tętni życiem od samego rana – relacja Małgorzaty Bieganowskiej

zespół

W pewien upalny wakacyjny dzień dowiedziałam się od dyrekcji mojej biblioteki, że istnieje możliwość wzięcia udziału w wymianie w ramach programu „Praktyka dla praktyka”. Zaciekawił mnie ten pomysł, choć, wstyd się przyznać, usłyszałam o nim po raz pierwszy. Pomyślałam, że to świetna okazja, by spojrzeć na swoją pracę z perspektywy innego miejsca. I tak oto na początku października znalazłam się z dala od mojego rodzinnego Torunia – w pięknej gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz.

To, co zobaczyłam pierwszego dnia, a właściwie ile zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania. Manhattan odczarowuje myślenie o bibliotece, jak o miejscu pełnym ciszy i kurzu. I choć, na szczęście, podobnych miejsc na mapie naszego kraju jest coraz więcej, to jednak wielu ludzi bibliotekę wyobraża sobie zupełnie inaczej. My bibliotekarze wiemy, że miejsce naszej pracy spełnia wiele funkcji. Manhattan jest tego najlepszym przykładem. Myślę, a nawet jestem tego pewna, że żadne miejsce w centrum handlowym nie przyciągało w ciągu dnia tylu „klientów” ile Biblioteka Manhattan. Obsłużyć dziennie przeszło 1000 osób i to w sposób, by każda z nich wychodziła z uśmiechem na twarzy to nie „bułka z masłem”. Jednak nie dla pracowników Biblioteki Manhattan. Miałam okazję przyjrzeć się, z jaką radością najmłodsi czytelnicy biorą udział z zajęciach pod okiem Pani Bajki, z jakim zainteresowaniem seniorzy zgłębiają tajniki komputera i sieci, młodzi szkolą się w tworzeniu komiksów. W końcu ilu chętnych chciało i korzystało z warsztatów prowadzonych przy okazji Afery Kryminalnej przez Pana Marcina Wrońskiego. To miejsce tętni życiem od samego rana. Tu ludzie przychodzą napić się kawy przy porannej prasie, popracować, uczyć się, zrelaksować, pograć, po prostu miło spędzić czas.

Biblioteka Manhattan to nie tylko miejsce, to również ludzie, którzy je tworzą. Obserwując ich można dostrzec, że to ludzie z pasją, zaprzyjaźnieni, uśmiechnięci, kompetentni, lubiący swoją pracę. To zawsze przekłada się na jakość usług i wiem, że czytelnicy to dostrzegają i doceniają.

Manhattan to bardzo nowoczesne miejsce. Miałam jednak okazję odwiedzić też bibliotekę przy ulicy Mariackiej i Bibliotekę pod Żółwiem. Biblioteki stworzone w odmiennym klimacie. Często jako turysta w minionych latach mijałam je spacerując gdańską starówką. Ale dopiero przy okazji tegorocznego pobytu przyjrzałam im się „od środka”. Szczególnie ujęła mnie biblioteka przy ul. św. Ducha. Kameralna, prawie domowa atmosfera w murach starej, pięknej kamienicy.

Dzięki temu, że pobyt w Gdańsku był tak udany, wiem, że w następnych latach będę dążyła do tego, by udział w programie „Praktyka dla praktyka” nie był pierwszą i ostatnią edycją, w której uczestniczyłam. I choć wyjazd na 5 dni z domu, w którym czekają „osobiste” dzieci, wymaga często od matki logiki godnej samego Napoleona, to przecież nie z takimi wyzwaniami jako bibliotekarzowi przyszło mi się mierzyć  😉

Na koniec przyznam się, że pobyt w Gdańsku zainspirował mnie do wprowadzenia zmian w swojej placówce, nowo powstałej mediatece w Toruniu. Działamy dopiero od kilku miesięcy, dysponujemy odmiennymi warunkami i możliwościami, ale wiemy, że zawsze warto czerpać pomysły, przenosić je na własny grunt, modyfikować i wykorzystywać w praktyce. Bo w końcu po to bierzemy udział w „Praktyce dla praktyka”.

Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do wzięcia udziału w kolejnych edycjach „Praktyki dla praktyka”.

Czytaj dalej
1 2 3 4 5 6 8
Page 4 of 8