Myślisz, że jak kogoś znasz kilka dobrych lat, za wami wspólne szkolenia, warsztaty, kongresy i wiele godzin przegadanych o bibliotekach, to już wiesz o jego pracy prawie wszystko. A potem widzisz go w tej pracy na żywo i masz poczucie, że jeszcze wiele godzin przydałoby się, by się dowiedzieć tego przysłowiowego “wszystkiego”. Dlatego tym bardziej cenię trzy dni job shadowingu w Bibliotece Suskiej im. dra Michała Żmigrodzkiego.