close

Praktyka jest podróżą, a podróż spotkaniem – Joanna Goik w Bibliotece Gdynia

30 września 2019 roku. Gdynia wita mnie słonecznym porankiem i zaskakująco zimnym wiatrem. I wołaniem mew – najpiękniejszą pobudką w okolicy. Wkrótce potem zaczyna padać deszcz. I tak już zostaje. Wyruszam na poszukiwania ulicy Świętojańskiej 141 i siedziby Biblioteki Gdynia, gdzie mam rozpocząć przygodę z Praktyką dla Praktyka. Stamtąd, po zapoznaniu się z najważniejszymi osobami, regulaminami i strukturą biblioteki, w towarzystwie pani Katarzyny Kuleszy udaję się do filii nr 2, przy ul. Władysława IV, znanej również jako Biblioteka Śródmieście.

Niedawno wyremontowane miejsce prezentuje się zachęcająco. Na spotkanie wychodzi nam pani kierownik filii, Ewa Nakielska i przedstawia mnie Karolinie i Oli. W najbliższych dniach będziemy tworzyć zespół. Wkrótce poznam jeszcze Krzysztofa i dwie Anie. „Biblioteka to ludzie” – informuje napis umieszczony nad regałem z książkami, a gościnność pracowników i atmosfera miejsca potwierdzają te słowa. W zupełnie naturalny sposób stają się one hasłem przewodnim mojego pobytu w Gdyni, jednocześnie bardzo trafnie wpisując się w charakter pracy bibliotekarza.

„Biblioteka bez lady” – eksperyment i zaproszenie kierowane do czytelnika. Tak odczytuję zamysł projektanta tej przestrzeni. Siedzimy z koleżankami po fachu w różnych miejscach wypożyczalni – przy komputerach stacjonarnych, przy laptopach… Nowi czytelnicy i ja uczymy się tego porządku. Pozostali sprawiają wrażenie zaprzyjaźnionych gości, zaznajomionych już z miejscowymi zwyczajami.

Korzystając z godzin niezbyt obfitujących w czytelniczy ruch, poznaję tutejszy układ księgozbioru, obserwując, jak nowoczesność łączy się tu z tradycją. Przed biblioteką na zapracowanych uczestników kultury czeka książkomat. Na zabieganych – już wewnątrz – self-check, przeznaczony do szybkich, samodzielnych wypożyczeń i zwrotów. Bardzo często jednak – co cieszy – mimo udogodnień, Zabiegani podchodzą do reprezentantów „ginącego zawodu”, by zamienić przysłowiowych „parę słów” i… wypożyczyć książkę w wyniku, ciekawej zapewne, rozmowy.

Inspirującym stanowiskiem, chętnie wykorzystywanym przez czytelniczą społeczność jest Memory Lab, pozwalające utrwalić dawne nagrania różnego rodzaju na współczesnych nośnikach i przetransponować zawartość do formy dzisiejszych multimediów. Swoje miejsce znajdą tu również amatorzy winylowych płyt, konwersacji językowych i gier planszowych oraz zwolennicy tradycyjnej, niespiesznej lektury w wygodnym fotelu, a także studenci, bo pośród licznych zakamarków biblioteki natknąć się można na „strefę ciszy”.

 Po zapoznaniu się z dobrodziejstwem inwentarza, przychodzi czas na eksplorację bazy…

… i rozpoczęcie pracy z Czytelnikiem, programem Patron i księgozbiorem.

Praktyka jest podróżą, a podróż spotkaniem. Z nowym miejscem, jego tradycją, historią, mieszkańcem. Z ludzką pomysłowością i otwartością… To wizyta, która inspiruje…

fot. M. Kruszyńska

2 października wraz z panią Magdaleną Kruszyńską i Katarzyną Kuleszą, na co dzień pracującymi w siedzibie Biblioteki Gdynia, ruszamy do Sopotu i Gdańska, zobaczyć biblioteki, które „zacumowały” tam, gdzie często gromadzą się ludzie – w budynku galerii handlowej oraz dworca – i „łowią” czytelników bogactwem multimediów, warsztatów, tradycyjnych książek… i spotkań, adresowanych do osób starszych, dorosłych, gości z zagranicy, młodzieży szkolnej, jak również do najmłodszych. Odwiedzamy Sopotekę  oraz Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną w Gdańsku.

Podróżny dzień kontynuuję w Gdyni już samotnie. Przynosi kolejne doświadczenia w postaci wizyt w Bibliotece z Pasją, powstałej z myślą o gdyńskiej młodzieży i w Bibliotece Wiedzy oraz Magazynie Biblioteki Gdynia, po których oprowadza mnie Karol, starszy kolega po fachu. To kolejne spotkanie i pretekst do rozmowy o naszym zawodzie. Zagłębianiu się w meandry piwnic, gromadzących pokłady wiedzy o regionie, towarzyszy opowieść o specyfice pracy w bibliotece naukowej. Pracy nierzucającej się w oczy i zarazem niezbędnej. 

Filia najbliżej morza – tak zapamiętuję maleńką, przytulną bibliotekę, wśród Gdynian rozpoznawaną jako filia nr 15 lub Biblioteka Kamienna Góra. Prowadzi ją pani Anna Kowalska. 

Jedno z dwóch pomieszczeń wypełnia dział dla dzieci – czytanki, lektury, książki i kącik do zabawy. Drugie – księgozbiór dla dorosłych. W czasie mojego pobytu przychodzą głównie seniorzy. Dyskretnie obserwuję te biblioteczne spotkania. Przynajmniej w tej małej części poznaję smak pracy w jednoosobowej filii. Głównie znajome twarze, często niezmienne upodobania czytelnicze, wymiana uśmiechów i słów. Dzięki nim, bibliotekarz jest po części gospodarzem domu. Czytelnicy wypełniają ten dom. Każdy z nich jest ważny i ważne są minuty rozmowy.

„Idź i skorzystaj z wyjazdu” – słyszę któregoś dnia w filii od Ewy. Skorzystałam. Deszczowy tydzień zaszczycił słońcem.

Przy okazji porannej zmiany, wieczorem odwiedzam Sopot, dokąd postanawiam kiedyś wrócić.

4 października 2019. Moja przygoda z Biblioteką Gdynia dobiega końca. Zostawiam tu wiele dobrych chwil, za które jestem wdzięczna spotkanym ludziom. Miasto – perła architektury polskiego modernizmu – wiąże się już z biblioteką. Z nabrzeża pomnik Josepha Conrada śle w morze literackie pozdrowienie. Biblioteka to ludzie. Inaczej, byłaby pusta. Pora wyruszyć dalej.

      Biblioteka Gdynia

      The author Biblioteka Gdynia

      Organizator projektu "Praktyka dla praktyka".