close

Pasjonujący tydzień w Bibliotece z Pasją, czyli tam i z powrotem – Monika Rejtner odwiedza Gdynię

    DSC_2732

    Ach, co to był za tydzień! Zgłaszając się do projektu „Praktyka dla praktyka” nie mogłabym wyśnić ciekawszej przygody. Wciągnięta w wir przygotowań do Miniconu niczym Bilbo Baggins w wyprawę krasnoludów. Zwiedzająca nieznane rezerwaty, wymieniając się spostrzeżeniami i strategiami, przeżyłam przygodę życia.

    Biblioteka z Pasją ciekawiła mnie od dawna. Uwielbiam fantastykę, komiksy i marzę o stworzeniu biblioteki dla młodzieży. Nie było innego kierunku poza Gdynią.

    Biblioteka z Pasją okazała się w sumie niewielką biblioteką, ale wypełnioną po brzegi skarbami. Niczym Tardis: pozornie mała a w środku ogromna. Kolekcja mang i komiksów zachwyciła mnie. I choć każdy wieczór i poranek spędziłam czytając wypożyczone z biblioteki komiksy, to udało mi się nadrobić zaledwie podstawowe zaległości. Dlatego w planach mam urlop w Gdyni, który poświęcę tylko na czytanie lektur komiksów z Biblioteki z Pasją na plaży. Bo na plaży czyta się najlepiej. Mogłam to sprawdzić w praktyce podczas pobytu, bo pogoda była przepiękna i dopisywała. Zaciekawiła mnie też ogromna kolekcja gier planszowych. Wielu z nich nie znałam. Zrobiłam sobie od razu listę najciekawszych egzemplarzy do zakupu. Podpytałam też o dobre praktyki wypożyczania gier w bibliotece i metody promowania gier planszowych. Zbiory literatury z zakresu fantastyki nie tylko zadziwiły ilością, ale też zróżnicowaniem.

     

    Ostatecznie jednak to nie skarby, które zobaczyłam najbardziej mnie zachwyciły, tylko strażnicy i opiekunowie tego miejsca. Kompani mojej wyprawy. Karolina i Agnieszka, bibliotekarki z pasją, które cierpliwie odpowiadały na wszystkie moje pytania.

     Na stronie biblioteki przeczytałam, że „Biblioteka z Pasją to coś więcej niż wypożyczalnia książek. To przestrzeń do twórczego spędzania czasu, miejsce spotkań, które łączy edukację z hobby. Przestrzeń prowadzona przez bibliotekarki, które wiedzą, co to znaczy mieć pasję i doskonalone rozumieją młodych ludzi, bo głównie do nich będzie skierowana oferta biblioteki.”

    Nie mogło być bardziej adekwatnego opisu. Karolina i Agnieszka nauczyły mnie bardzo wiele o prowadzeniu biblioteki z pasją, głową i sercem.

    Akurat trafiłam w wir prac nad programem tegorocznego Miniconu, konwentu dla fanów fantastyki organizowanego przez Bibliotekę z Pasją. W tym roku Minicon odbędzie się online, a więc trzeba go było zupełnie inaczej zorganizować niż w poprzednich latach. Przez te dwa dni nauczyłam się bardzo wiele o organizacji paneli tematycznych, zapraszaniu różnych gości, o specyfice fandomu i konwentów. Odkryłam nieznanych youtuberów, ekspertów i specjalistów. Skrzętnie notowałam nazwiska i porady, bo choć teraz nie planuję jeszcze tak poważnego przedsięwzięcia jak konwent, to nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda ta wiedza. Była to dwudniowa ekspresowa szkoła. Sporo przede mną jeszcze nauki, ale dzięki formule online będę mogła w Pasji Miniconie wziąć udział i nadrobić zaległości. Już cieszę się na listopad, kiedy wirtualnie znów będę mogła się przenieść do Biblioteki z Pasją.

    Trzeci dzień, spędziłam zwiedzając biblioteki w Gdyni i nie tylko w Gdyni. Różnorodność bibliotek zaskoczyła mnie i bardzo mi się spodobała. Odwiedziłam Bibliotekę Śródmieście, z nowoczesnym wnętrzem. Bardzo zaciekawiły mnie szczegóły: szuflady na książki, rozkładana scena, baza dla dzieci, MemoLab i infokiosk. Biblioteka Gdynia Chylonia zachwyciła mnie świetnym projektem przebudowy. Wszystko wyglądało na starannie zaprojektowane, ale przy tym przyjazne i dostępne. Przy okazji obejrzeliśmy stare księgi pamiątkowe i albumy. Porównywaliśmy dawny wygląd z obecnym. Następnie odwiedziłyśmy Bibliotekę Wiedzy. Tu była zupełnie inna atmosfera: powagi i nauki, odpowiednia dla biblioteki naukowej. Odwiedziłyśmy też zaprzyjaźnioną Bibliotekę Manhattan w Gdańsku. Wszystkie wizyty miały jednak lekką nutę smutku.  Z powodu pandemii biblioteki były bardziej puste niż zazwyczaj, nie odbywały się w nich wydarzenia kulturalne i warsztaty, a także nie można było w nich przesiadywać jak zazwyczaj. Mogłam sobie jednak wyobrazić jak wszystko działa i funkcjonuje normalnie. Zamierzam wrócić do tych miejsc, kiedy wszystko wróci do normy i znów wypełnią się ludźmi. Jestem pewna, że będzie warto. 

    Ostatnie dwa dni wyprawy spędziłam zbierając wiedzę na przyszłość, dopytując i dopytując. Zdawało mi się, że 5 dni to stanowczo za mało żeby dowiedzieć się wszystkiego. Jak prowadzić klub dyskusyjny? Jak organizować miejsce dla graczy? Jak zachęcać do wolontariatu? Jak dobierać książki do zakupu? Jak prowadzić takie super miejsce? Im więcej pytałam, tym miałam wrażenie, mniej wiedziałam.

    Nie obyło się oczywiście bez zabawy i śmiechu. Świetnie się bawiłam w Bibliotece z Pasją.  Znalazłam też wspólne zainteresowania z Agnieszką. Obie interesujemy się „złymi okładkami” książek i kolekcjonujemy przykłady najdziwniejszych graficznych rozwiązań.  Ostatniego dnia udało nam się jeszcze poświętować zakończenie wspólnej przygody i wybraliśmy się do kawiarni, gdzie spotkaliśmy się z bibliotekarzami z innych filii. Ten wieczór był ukoronowaniem tego cudownego tygodnia.  Z pasją zachęcam do wzięcia udziału w kolejnych odsłonach projektu „Praktyka dla Praktyka”. Nie ma jak praktyczna nauka i poznanie innych bibliotekarzy w ich bibliotekach. Uzbierałam inspiracji na lata.  Dziękuję Bibliotece w Gdyni i Stowarzyszeniu LABIB za szansę wyruszenia na wyprawę. Wspominać ją będę z sentymentem w zimowe wieczory popijając ciepłą herbatę w mojej nudnej norce w Shire.