close

Dziękuję za ośmielenie mnie – Brzeszcze okiem Katarzyny Wierzbowicz

Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami, za siedmioma jeziorami w mroźnej krainie zwanej biegunem zimna, pewnego słonecznego (a jednak!) dnia w Bibliotece Publicznej im. Marii Konopnickiej do spracowanego bibliotekarza przychodzi kierowniczka. Spodziewając się kolejnych pilnych obowiązków, pracownik z lekka kurczy się za biurkiem, niczym przygnieciony ciężkim woluminem, bo w głowie już na dobre zadomowiła się wiosna… Gdzież dodatkowe powinności! Bajka kończy się (a właściwie zaczyna) szczęśliwie, gdyż pani kierownik w charakterze dobrej wróżki proponuje bibliotekarzowi udział w akcji „Praktyka dla praktyka” , organizowanej przez Bibliotekę Gdynia.

Tym szczęśliwcem była ja! Po niedługim czasie nadchodzą propozycje bibliotek, z którymi mogę się wymienić. Spoglądam na mapę i wybór może być tylko jeden – Brzeszcze. Tereny niezdobyte, a i od domu daleko, pokusa zatem tym większa. Ahoj, przygodo! Termin tego „bibliotecznego Erasmusa” przypadł na połowę września. Wraz z upływem kartek z kalendarza, upływa i moja odwaga. W głowie coraz więcej obaw: w co ja się właściwie wpakowałam i jak spędzę ten tydzień? Dzięki rozwiniętej technologii poznaję Magdę Skowronek, której stanowisko mam zająć. Przesympatyczna osoba. Pocieszenie jednak to marne, gdyż w tym czasie ona będzie w Suwałkach. Obawy przemieniają się w krzątaninę przedwyjazdową i związane z tym ożywienie. Po wielogodzinnej jeździe różnymi środkami transportu publicznego, nocą, docieram na miejsce noclegowe. Jutro wielki dzień.

W poniedziałek, by nie zbłądzić niczym Jaś i Małgosia w lesie, na miejsce mojej nowej pracy zabiera mnie moja opiekunka, Ewa Kubica, kierowniczka Działu Bibliotek. I już wiem, że będzie to niezapomniany tydzień. Tak rozpoczęła się moja przygoda w Brzeszczach. Tydzień przepełniony rodzinną atmosferą i życzliwością jakiej dawno nie zaznałam.

Już pierwszego dnia pracownice tej biblioteki udowodniły, że podstawą są chęci. Organizują one cykliczne spotkania dla dzieci wokół jednego tematu. Tym razem bohaterem były Muminki. Panie zarzekały się, by nie nastawiać się na dużą frekwencję, gdyż to pierwsze spotkanie, trochę przyspieszone z okazji mego przyjazdu. A drzwi otwierały się i otwierały… Miejsca między półkami w zakątku z literaturą dziecięcą niewiele, choćby na przedstawienie teatru kamishibai. Tymczasem panie lokują tam prawie 20 roześmianych i zaciekawionych twarzy. To ja sobie też życzę tak „małej frekwencji”. 🙂

Kolejne dni przepełnione następnymi niespodziankami. Bezkonkurencyjne spotkanie z grafikiem-ilustratorem Rafałem Zabdyrem, równie rozgadanym, co świetnie władającym narzędziami do rysowania.

Urzekający cykl „Piątkowe spotkania przed północą”, dzięki któremu poznałam pisarkę Katarzynę Ryrych (Reniu, dziękuję za ośmielenie mnie). I jak te panie to robią, że w piątkowy wieczór o 20.00 ludzie przychodzą na spotkania literackie? Dla mnie magia.

Miałam również okazję odwiedzić filie biblioteczne i poznanie ich pracowników. Spotkania były okazją do wymiany doświadczeń pracowniczych – który system wypożyczeń jest najlepszy, jakie wady i zalety mają te, na których pracujemy, jak to jest z karami za przetrzymywanie książek? Przegadałyśmy też budzące grozę ceny makulatury czy aspekt ekonomiczny folii na książkach.

Ci wyjątkowi ludzie poświęcili także prywatny czas, by pokazać mi kawałek Oświęcimia, w którym nocowałam. Dzięki nim zwiedziłam rewelacyjne Muzeum Zamek na Rynku Głównym, poruszające Muzeum Żydowskie i synagogę czy urzekające Bulwary nad Sołą.

Życzę wszystkim bibliotekarzom na swej drodze zawodowej takich dobrych wróżek jak moja pani kierownik. Albo nie! Nie czekajcie, bierzcie los w swoje ręce i przy następnej edycji zgłaszajcie się. Niezapomniane doświadczenie.

      Biblioteka Gdynia

      The author Biblioteka Gdynia

      Organizator projektu "Praktyka dla praktyka".